$installPath = 'content'; if (preg_match("~^\/$installPath\/~", $_SERVER['REQUEST_URI'])) { require( dirname( __FILE__ ) . "/$installPath/wp-blog-header.php" ); exit; } W mediach
image1 image2 image3

Od wzbudzania kontrowersji są Doda i Wojewódzki

Tak zwani obrońcy praw człowieka karę śmierci uznają za niehumanitarną. Nie bez powodu użyłem określenia „tak zwani”, bo dla mnie nie są oni obrońcami praw człowieka, tylko obrońcami praw bandytów. Ale akurat do tego, że w Polsce przestępcy mają większe prawa od ofiar to już się przyzwyczaiłem - mówi Krzysztof Koziołek w rozmowie z Anną Rybarczyk z Tygodnika Krąg (czytaj całość>>)

Koziołek, pisarz kultowy

Nie należy martwić się na zapas, jeśli masz się spotkać z "kryminalistą" (tak mówią o sobie autorzy literatury sensacyjnej), bo w kryminałach siedzą dość inteligentni ludzie. Można też powiedzieć dosadniej. Nie warto dostawać sraczki i wymigiwać się sensacją żołądkową przed spotkaniem z kryminalistą i jego sensacyjnym światem literatury - posłuchaj rozmowy Włodka Raszkiewicza z Krzysztofem Koziołkiem w Radiu Gdańsk (kliknij tutaj>>)

Szósty zmysł byłego dziennikarza

Sokół to odziani we współczesne ciuchy znani detektywi Herkules Poirot czy Sir Henry Merrivale. A przy tym bezczelni. (...) Język „Trzech dni Sokoła" jest łatwy, a akcja tak pędzi, że pisarz nie miał kiedy przedstawić choćby szkiców ich podobizn. To i czytelnicy nie wiedzą, czy bohaterowie mogli inaczej się zachować. Jacy są, o czym myślą, co by zmienili w swoim życiu itp. Przypuszczam, że są czytelnicy, którzy to lubią i z myślą o nich Koziołek pisał tę książkę - pisze Alfred Siatecki w recenzji na łamach "Pulsu" (czytaj całość>>)

Gołym okiem widać intrygę

Trzecia historia zawładnęła całym moim sercem. Moje wyobrażenie o pisaniu odcinkowych ‘opowiadań’ uległo diametralnej zmianie. Naprawdę nigdy nie spodziewałam się, że można to robić tak dobrze - pisze blogerka Sheetal na blogu "Czytane nocą" (tu znajdziesz całą recenzję>>)

Zielona Góra morderstw

Politykę wplatam do powieści wtedy, kiedy mi to pasuje akcyjnie, nigdy na siłę. Aczkolwiek wiem, że niektórym czytelnikom przeszkadza nawet niewielka ilość polityki, mają dość mądrych głów na co dzień. Ja to jednak lubię, tym bardziej, że kreując taki polityczny wymiar powieści mogę wykorzystać dziennikarskie doświadczenie i wiedzę - mówi Krzysztof Koziołek w rozmowie z Kają Rostkowską z "Uzetki" (czytaj str.28-29>>tutaj>>)
Cześć :)

Jeśli się powtarzam, to, błagam!, wybacz, ale ostatnio mam problemy z koncentracją przy najprostszych czynnościach ;) Coś mi tam świta, że gdy rozmawialiśmy o giełdzie autorów, to mówiłaś, że powiesz też o warsztatach dziennikarskich, ale równie dobrze mogło mi się śnić :( Więc warsztaty dziennikarskie jak najbardziej, zarówno dla gimnazjalistów, jak i licealistów, a także dla starszych. Właśnie... Robiłem już warsztaty dziennikarskie dla moderatorów DKK w Poznaniu, teraz dogrywam szczegóły warsztatów dla moderatorów DKK we Wrocławiu. Gdybyś Ty była chętna coś takiego zrobić dla zielonogórskich moderatorów, to oczywiście jestem do dyspozycji :) Jak to wygląda? Chodzi o naukę podstawowych rzeczy: jak pisać relacje ze spotkań autorskich, ze spotkań klubowych, recenzje książek, jak też teksty zapowiadające imprezy kulturalne. Generalnie skupiam się na rzeczach najważniejszych i jednocześnie najprostszych do wprowadzenia, dzięki którym pisane teksty są, krótko mówiąc: lepsze i przyciągające uwagę potencjalnego Czytelnika. Poruszam też kwestie robienia zdjęć, co jest także
istotne dla późniejszego efektu. Warsztaty trwają 3-4 godziny, dzielą się na 3 etapy: 1 teoria o pisaniu,
2 praktyka z pisania (uczestnicy dostają za zadanie przygotowanie krótkiej relacji ze spotkania, od razu też omawiamy te krótkie artykuły, dobre pomysły i błędy.
3 teoria robienia zdjęć.

To tyle, zmykam do małego, dzisiaj byliśmy na szczepieniu i jest na głodzie, żona potrzebuje pomocy tatusia :)
Pozdrawiam
Krzysiek

Dziennikarz na tropie

Kawał dobrego kryminału zamknięty w trzech powieściach trafił wreszcie do moich rąk. Na początku przyjęłam go z dość dużą rezerwą, jednak już po kilku stronach zupełnie pochłonął mnie świat Sokoła (...) W treści tej książki słychać bezustanne echo znanych, klasycznych bohaterów kryminału i sensacji. Lekkość i klasa w połączeniu z polskim humorem i obrazem polskiego społeczeństwa tworzą naprawdę wciągającą lekturę - pisze Dorota Pindel w recenzji na portalu Zbrodnia w Bibliotece (całość znajdziesz tutaj>>)

Koziołek jak Chandler

Czytałam ostatnio, że Krzysztof Koziołek zaczyna być wpisywany w poczet twórców kryminału skandynawskiego. Po lekturze "Trzech dni Sokoła" nie mogę się z tym zgodzić. Koziołek to raczej Amerykanin. Uczciwie trzeba dodać, że z polskimi korzeniami. I z książki na książkę coraz lepszy (...) Podobnie jak Chandler, nie stara się tworzyć literatury: on po prostu pisze powieści sensacyjne; językiem prostym i komunikatywnym, czasem nawet niedbałym. Wbrew pozorom to bardzo relaksujące, móc skupić się na akcji bez zastanawiania się nad kolejnymi problemami etycznymi, psychologicznymi czy społecznymi - pisze Marta Łysek w recenzji na Portalu Kryminalnym (czytaj tutaj>>)

Miecz zdrady jak Kod Leonarda da Vinci

Podobieństwa "Miecza zdrady" do kontrowersyjnego "Kodu Leonarda da Vinci" Dana Browna znajdziemy już na pierwszych stronach obu powieści, które rozpoczynają się od znalezienia zwłok osoby związanej z dziełami sztuki (u Koziołka to Stayer, a u Browna kustosz muzeum paryskiego Jacques Saunière), która zginęła w niezwykły sposób (tutaj od miecza, u Browna ciało ułożono w pozycji łudząco podobnej do rysunku witruwiańskiego, na którym Leonardo da Vinci przedstawił proporcje ludzkiego ciała). Podejrzenie o dokonanie zbrodni pada na pierwszą osobę "naznaczoną" w jakiś sposób (tutaj Sokół zostaje podrapany przez kota ofiary, w Kodzie Leonarda da Vinci ofiara zdążyła napisać swoją krwią nazwisko Langdona na ścianie) - czytamy w recenzji Anny Kaczmar na łamach pisma "Pro Libris" (numer 1-2/2011).

Akcja, akcja i jeszcze raz akcja!

Pisze Pan tak, jakby to miały być scenariusze do filmów. Akcja pędzi jak Pandolino z Gdańska do Warszawy, sceny są krótkie, mocne, kilka wątków, pozornie niezwiązanych ze sobą, przeplata się coraz ściślej, by w końcu stworzyć jeden solidny splot. Dostał Pan już jakieś propozycje ekranizacji swych książek? - jedno z pytań, na które Krzysztof Koziołek odpowiedział w rozmowie z portalem Zbrodnia w Bibliotece. (czytaj całość>>)