Ława przysięgłych
- Szczegóły
- Odsłony: 7367
Premiera najnowszej powieści Krzysztofa Koziołka - thrillera prawniczego - stała się faktem! Oto garść informacji o "Ławie przysięgłych":
Damian Kanclerz razem z rodziną robią zakupy w osiedlowym markecie. Już na parkingu zostają brutalnie zaatakowani przez dwóch mężczyzn. Jeden z nich ciężko rani szwagra, wtedy Kanclerz, walcząc o życie swoje i rodziny, zabija obu napastników.
Mimo że następnego dnia media okrzykują go bohaterem, to jednak prokuratura stawia mu zarzut przekroczenia obrony koniecznej i nieumyślnego spowodowania śmierci.
Sprawą Kanclerza zaczyna się interesować minister sprawiedliwości, który postanawia wykorzystać ją w walce o schedę po ustępującym prezesie partii rządzącej. Receptą na sukces ma być poparcie opinii publicznej. Aby to osiągnąć, minister postanawia wprowadzić do polskiego prawodawstwa instytucję ławy przysięgłych. Pierwszym procesem będzie sprawa Kanclerza.
Gdy już ruszy rozprawa, nagle się okaże, że jest ktoś, komu bardzo zależy na tym, aby wielka ława przysięgłych wydała werdykt: winny...
Oto blurb z okładki książki:
Tę powieść polubiłem od pierwszej strony. Polubiłem ją za wartką akcję, za miejski koloryt, za bohaterów z krwi i kości oraz za to, że prowokuje do zadawania pytań na temat wymiaru sprawiedliwości i polskiego kapitalizmu. Czy taki, który śpi na pieniądzach, może wszystkich przekupić? Czy milioner z legitymacją partii rządzącej w portfelu może czuć się panem sytuacji? Czy początkujący adwokat jest w stanie sprawić, że zatriumfuje sprawiedliwość?
Alfred Siatecki, powieściopisarz
Dawid kontra Goliat
- Szczegóły
- Odsłony: 6326
Żeby skutecznie walczyć z rynkowymi Goliatami, trzeba w sobie pielęgnować spryt biblijnego Dawida i nie bać się iść na przebój. Nie bez powodu podtytuł mojego projektu to "kryminalny eksperyment cenowy" - Krzysztof Koziołek w rozmowie z Bartoszem Adamiakiem o najnowszym Literackim projekcie KREW, w którym za darmo udostępnił ebook "Bóg nie weźmie w tym udziału" tutaj>>
Darmowy ebook do pobrania tutaj>>
Jak być pisarzem i na tym zarabiać
- Szczegóły
- Odsłony: 7690
Czytając rozmowę z p. Kają Malanowską na portalu natemat.pl, aż mi się chce wyć. I to, o zgrozo!, mimo że sam jestem pisarzem. Ba, pisarzem zawodowym, czyli takim, który się z pisania utrzymuje! Od p. Kai różni mnie jednak podejście do tematu. Teoretycznie też powinienem być zainteresowany tym, aby to Skarb Państwa dotował pisarzy, bo pewnie wtedy mógłbym się gdzieś po drodze nachapać (o ile oczywiście miałbym ku temu odpowiednie znajomości). Ja jednak uważam, że pisanie i wydawanie książek jest branżą jak każda inna, a książki są takim samym towarem jak bułki, samochody czy proszki do prania i jedynym regulatorem w tym zakresie powinien być rynek. Powtórzę: teoretycznie powinienem być za gospodarką sterowaną na rynku wydawniczym. W praktyce jestem temu przeciwny.
Dlaczego? Trzy lata temu rzuciłem dobrze płatną pracę w redakcji i założyłem własne wydawnictwo, aby wydawać powieści niechciane przez wydawnictwa. Mocno zaryzykowałem, zachęcony głosami Czytelników i bibliotekarzy, którym moje kryminały mocno się podobają. Wówczas jeszcze naiwnie wierzyłem, że ważna jest jakość książki. Szybko się jednak dowiedziałem, że liczą się tylko znajomości i reklama, na którą stać nielicznych gigantów.
Powinienem dać sobie spokój przy swojej trzeciej czy czwartej książce, ja się jednak nie poddałem (tu przydała się umiejętność zaciskania zębów wyniesiona z górskich szlaków) i oto mam na koncie siedem wydanych powieści, ósmą w przygotowaniu do druku i kolejne w planach. I to mimo że takiego szczęścia do reklamy jak p. Kaja Malanowska (w postaci nominacji do Paszportu Polityki) nie miałem, musiałem sobie radzić w prosty sposób: pisać na tyle dobre powieści, żeby być kupowanym przez Czytelników i biblioteki. Wolny rynek sprawia, że muszę zaciskać zęby, widząc na księgarnianych półkach chłam, z którym moje niereklamowane powieści nie mogą wygrać. Ale jest też pozytywna strona tego literackiego medalu: żeby istnieć na tymże rynku, muszę się nieustannie rozwijać, próbując niczym Dawid konkurować z Goliatami.
Sprawca zniknięcia Koziołka zabiera głos
- Szczegóły
- Odsłony: 6512
Oto odpowiedź Dariusza Lorantego na oświadczenie Krzysztofa Koziołka (pisownia oryginalna):
Faktycznie, drogi panie Krzysztofie byłem na wizji programu Dzień Dobry TVN, w całkiem dobrym towarzystwie i powiedziałem coś. Coś co pana dotyczyło, ba mogło dotknąć. Szczerze poddałem wątpliwość istnienia pisarza Koziołka. Stwierdzając że autor książkę "Bóg tego nie wybaczy" to najprawdopodobniej jakiś urzędas ministerstwa sprawiedliwości.
Dzięki uprzejmości Gazety Lubuskiej (umożliwienie kontaktu) potwierdzam, że faktycznie pan jest. W przestrzeni internetowej stwierdziłem pańską aktywność na ziemi lubuskiej i nie mam wątpliwości jest taki pisarz. Co jednak nie do końca rozwiało moje wątpliwości które były przyczyną mojej wypowiedzi.
Moje stwierdzenie wynikało z dwóch powodów.
Pisarz, który nie istniał
- Szczegóły
- Odsłony: 5470
- Podejrzewam, że to jakiś urzędnik ministerstwa sprawiedliwości, który swoją świadomością i wiedzą prawniczą i tego co się będzie działo, to napisał. (...) Krzysztof Koziołek to fikcyjna postać - te słowa padły z ust Dariusza Lorantego, policyjnego eksperta występującego w "Dzień dobry TVN". Wychodzi więc na to, że autor siedmiu polskich thrillerów i powieści sensacyjnych tak naprawdę nie istnieje... Czyżby powodem było podjęcie w powieści "Bóg nie weźmie w tym udziału" niezwykle trudnego tematu pedofilii i przywrócenia wykonywania kary śmierci w Polsce? Cały materiał w TVN tutaj>>
Wróg publiczny
- Szczegóły
- Odsłony: 5435
Dziennikarze już namierzyli związki powieści Koziołka "Bóg nie weźmie w tym udziału" z głośną sprawą pedofila-mordercy Mariusza T. A zaczęło się od policyjnego eksperta, który... nie wierzy w istnienie kogoś, kto tak mocno mógł wyprzedzić autentyczne wydarzenia... "Okazało się, że jestem autorem, który nie istnieje. Już się zastanawiam, czy nie będę czasem jak Will Smith we Wrogu publicznym: to znaczy za chwilę mi się skasuje dowód osobisty, konto w banku i samochód zniknie spod bloku" - skomentował Koziołek dla "Gazety Lubuskiej". Cały artykuł znajdziesz tutaj>>
Pisarz, który przewidział przyszłość
- Szczegóły
- Odsłony: 5697
To już trzecia powieść Koziołka, w której wymyśla scenariusz, jaki potem realizuje samo życie! Mowa o "Bóg nie weźmie w tym udziału", historii tajniaka, który zza krat więzienia, do spółki z pedofilem-mordercą rozpoczyna społeczną kampanię mającą przywrócić wykonywanie kary śmierci w Polsce.
Przypomnijmy, że wydarzyły się też historie wymyślone przez Koziołka w powieściach "Premier musi zginąć" oraz "Święta tajemnica". Po "Premierze..." dziennikarze dopytywali autora, czy jest prorokiem. Wówczas odpowiadał, że nie. A co powie dzisiaj, kiedy kolejny już raz jego twórczość wyprzedziła rzeczywistość?...
O kryminałach z młodzieżą
- Szczegóły
- Odsłony: 5230
Cenna wskazówka
- Szczegóły
- Odsłony: 5149
Nikomu nie można ufać
- Szczegóły
- Odsłony: 5277
Więcej artykułów…
- Błyskotliwie i przystępnie
- Cudownie bezpretensjonalna powieść
- Policyjna recenzja
- Dramat, który wydarzył się w Polsce
- Wydawcy bali się ją wydać
- Oświadczenie dotyczące podsłuchów telefonów osób związanych z wydaniem "Instrukcji 0066"
- Instrukcja 0066
- Koziołek zmienia oblicze polskiego kryminału
- Od wzbudzania kontrowersji są Doda i Wojewódzki
- Koziołek, pisarz kultowy
- Tam gdzie Stieg Larsson, tam jest też Krzysztof Koziołek
- Gołym okiem widać intrygę
- Dziennikarz na tropie
- Miecz zdrady jak Kod Leonarda da Vinci
- Szósty zmysł byłego dziennikarza